Piątek , 14 Marca 2015 , Korea Południowa - Seul
-Wstawaj ! Nie obijaj się ! Od dziś zaczynasz nową pracę jako sprzątaczka u naszych nowych sąsiadów. Musisz zarobić na czynsz żeby mieszkać w moim domu! - krzyknął mi ktoś do ucha z rana gdy leżałam jeszcze prawie nie przytomna w moim ciepłym łóżku. Nie zdziwiłam się gdy podniosłam głowę do góry i przed moimi oczami zobaczyłam moja rodzicielkę. - Nie patrz się tak i nie obijaj, bo inaczej wyrzucę cię na ulicę. - dodała i zwaliła mnie z łóżka.
-Auu ! Czemu ja mam płacić czynsz choć jestem twoją jedyną córką ?! - zapytałam pocierając bolące miejsce na głowie gdzie pewnie zaraz zrobi się guz.
-To że jesteś moją córką nie zwalnia cię z pracowania dla mnie. - powiedziała i pokiwała mi palcem przed oczyma.
-O czym ty mówiłaś gdy zwaliłaś mnie z łóżka? - zapytałam ponownie podnosząc się z podłogi i otrzepując
-Koło naszego domu wprowadzili się nasi nowi sąsiedzi, a tym masz ich grzecznie przywitać, zanieść ciastka ryżowe i jutro zaczynasz u nich sprzątać.
-Wae?
-Bo jestem twoją matką i masz tak zrobić! - krzyknęła. - A teraz ubieraj się i na dole masz ciastka które zaraz im pójdziesz zaniesiesz oraz ich miło przywitasz. - dodała i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Aigoo. - odparłam pod nosem.
Leniwym krokiem skierowałam się do łazienki, umyłam zęby, wzięłam prysznic oraz wykonała inne poranne czynności bez który kobieta by pewnie nie przeżyła. Po wyjściu z toalety wyciągnęłam z szafy jakieś ciuchy w które się później przebrałam. Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach. Nie chciałam się spieszyć, ale nie chciałam tez podpaść swojej matce więc wbiłam do kuchni i zabrałam ze stołu opakowanie z ciastkami ryżowymi. Ubrałam buty oraz narzuciłam na siebie jakąś kurtkę i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi od domu na klucz ponieważ moja rodzicielka przed chwilą wyszła do pracy i przechodząc przez bramę do domu poczułam że na moje ramię spadło parę kropli deszczu. Spojrzałam w górę i za nim zdążyłam mrugnąć rozpadało się na amen. Szybko podbiegłam do bramy sąsiadów, ale niestety trzeba było podać jakieś hasło żeby się otworzyła.
-Niech to. - mruknęłam pod nosem. - Nie myślałam że znowu to zrobię. - dodałam, po chwili i nie zastanawiając się długo zaczęłam wychodzić po płocie. Gdy byłam już prawie po drugiej stronie to ręka która trzymałam pudełko z prezentem dla gości zahaczyła o drut. Skąd na drewnianym płocie drut ? Przez co rozdarła mi się na ramieniu, a była to jedna z moich ulubionych bluzek. Nie zauważyłam kolejnego druta który tym razem rozdarł mi bok bluzki i odsłonił czarny biustonosz. Powinnam się była się wrócić, ale ja mądra poszłam dalej i pośliznęłam się, ale na szczęście przedmiot nie wypadł mi z rąk. Poczułam że wszystko mi przemokło i to dosłownie, bo przecież z nieba lunęła ulewa. Podniosłam się z mokrej ziemi i gdy chciałam już zadzwonić dzwonkiem do drzwi to pośliznęłam się po raz kolejny i uderzyłam mam nadzieje że lekko w głowę. Kolejny raz wstałam i tym razem przytrzymałam się klamki od drzwi żeby już nie upaść. Kliknęłam przycisk od dzwonka i zaczęłam czekać aż mi ktoś otworzy.
-Niech to. - mruknęłam pod nosem. - Nie myślałam że znowu to zrobię. - dodałam, po chwili i nie zastanawiając się długo zaczęłam wychodzić po płocie. Gdy byłam już prawie po drugiej stronie to ręka która trzymałam pudełko z prezentem dla gości zahaczyła o drut. Skąd na drewnianym płocie drut ? Przez co rozdarła mi się na ramieniu, a była to jedna z moich ulubionych bluzek. Nie zauważyłam kolejnego druta który tym razem rozdarł mi bok bluzki i odsłonił czarny biustonosz. Powinnam się była się wrócić, ale ja mądra poszłam dalej i pośliznęłam się, ale na szczęście przedmiot nie wypadł mi z rąk. Poczułam że wszystko mi przemokło i to dosłownie, bo przecież z nieba lunęła ulewa. Podniosłam się z mokrej ziemi i gdy chciałam już zadzwonić dzwonkiem do drzwi to pośliznęłam się po raz kolejny i uderzyłam mam nadzieje że lekko w głowę. Kolejny raz wstałam i tym razem przytrzymałam się klamki od drzwi żeby już nie upaść. Kliknęłam przycisk od dzwonka i zaczęłam czekać aż mi ktoś otworzy.
Czwartek , 13 Marca 2015 , Korea Południowa - Seul
Po wniesieniu wszystkiego do naszego nowego mieszkania, a właściwie mieszkania mojego zmarłem dziadka które jest moje, ale na coś około trzy miesiące będę tutaj mieszkał z D.O , Sehunem i Beakhyunem na reszcie mogłem im poprzydzielać pokoje. Co prawda Sehun i Beakhyun prawie się pobili o to kto będzie spał na przeciwko mnie, ale udało im się dojść do kompromisu. Sehun śpi na przeciwko i tak zostało ustalone. Cała nasz czwórka była zachwycona nie tylko zewnętrznym wyglądem budynku, ale wewnątrz było naprawdę pięknie. Tak facet twierdzi że coś jest piękne, bo lubię. Nie żebym był wrażliwy, bo nie jestem. Tylko po prostu lubię słodkie rzeczy i bardzo lubię dotykać niemowlaki gdy koło jakiś przechodzę na ulicy lub na koncertach. Małe, słodkie i do tego takie śliczne. W każdym razie po mniej więcej poukładaniu wszystkiego w pokoju wyszedłem z niego i skierowałem się do piwnicy w której jak się okazało jest podgrzewany basem. Naprawdę robią teraz różne rzeczy i to jeszcze basen w piwnicy. Kto by pomyślała. W każdym razie umówiłem się z resztą chłopaków że się odprężymy po tym wnoszeniu naszych przedmiotów do domu oraz mebli. Wcześniej zanim wyszedłem z pokoju przebrałem się w kąpielówki oraz narzuciłem na siebie szlafrok i ubrałem klapki. Zabrałem ze sobą również ręcznik. Po nie całych pięciu minutach byłem na dole. Reszta chłopaków już siedziała w wodzie i gdy mnie zauważyli to zaczęli się śmiać.
-O co wam chodzi? - zapytałem ściągając obuwie i po woli schodząc po drabince do wody.Gdy już wszedłem moją skórę oblała ciepła przyjemność.
-Śmiejemy się bo zauważyliśmy że zacząłeś pakować. - odparł Sehun
Spojrzałem na swój tors i przyznałem mu rację. Od czasu do czasu chodzę na siłownie żeby utrzymać formę i prawidłową wagę, ale jakoś nie ćwiczę żeby mieć mięśnie. Choć muszę przyznać że lepiej teraz wyglądam.
-Ale co w tym takiego śmiesznego ?
Na moje pytanie chłopaki znowu się roześmiali. Czasem ich nie rozumiem.
-No nie wiem, ale ponieważ oni się śmieją to ja też się śmieje. - odparł D.O i chlusnął mi wodą w rękę.
Zignorowałem to i zanurzyłem się po całe uszy. W basenie było tyle miejsca, a my i tak siedzieliśmy obok jednej z drabinek. Gdyby reszta chłopaków tutaj przyszła to i tak byśmy nie zajęli jednej trzeciej basenu. Moi rodzice się postarali. Nie powiem że nie.
-Zdałem sobie sprawę że bardzo lubię siedzieć w wodzie. - odparł Sehun. - Powinniśmy to sobie do grafiku wpisać.
-Jestem za. - wybełkotałem pod wodą przy czym przelała ona mi się przez buzię więc szybko się wynurzyłem.
-Od dziś pewnie to będzie twoje ulubione miejsce. - odpowiedział mi D.O lekko się uśmiechając.
-Bardzo możliwe. - powiedziałem
Kolejne nie całe dwie godziny spędziliśmy na pływaniu po basenie, chlapaniu się i topieniu Sehuna.
-O co wam chodzi? - zapytałem ściągając obuwie i po woli schodząc po drabince do wody.Gdy już wszedłem moją skórę oblała ciepła przyjemność.
-Śmiejemy się bo zauważyliśmy że zacząłeś pakować. - odparł Sehun
Spojrzałem na swój tors i przyznałem mu rację. Od czasu do czasu chodzę na siłownie żeby utrzymać formę i prawidłową wagę, ale jakoś nie ćwiczę żeby mieć mięśnie. Choć muszę przyznać że lepiej teraz wyglądam.
-Ale co w tym takiego śmiesznego ?
Na moje pytanie chłopaki znowu się roześmiali. Czasem ich nie rozumiem.
-No nie wiem, ale ponieważ oni się śmieją to ja też się śmieje. - odparł D.O i chlusnął mi wodą w rękę.
Zignorowałem to i zanurzyłem się po całe uszy. W basenie było tyle miejsca, a my i tak siedzieliśmy obok jednej z drabinek. Gdyby reszta chłopaków tutaj przyszła to i tak byśmy nie zajęli jednej trzeciej basenu. Moi rodzice się postarali. Nie powiem że nie.
-Zdałem sobie sprawę że bardzo lubię siedzieć w wodzie. - odparł Sehun. - Powinniśmy to sobie do grafiku wpisać.
-Jestem za. - wybełkotałem pod wodą przy czym przelała ona mi się przez buzię więc szybko się wynurzyłem.
-Od dziś pewnie to będzie twoje ulubione miejsce. - odpowiedział mi D.O lekko się uśmiechając.
-Bardzo możliwe. - powiedziałem
Kolejne nie całe dwie godziny spędziliśmy na pływaniu po basenie, chlapaniu się i topieniu Sehuna.
Piątek , 14 Marca 2015 , Korea Południowa - Seul
Nie minęło nawet trzy minuty, a przed moimi oczami ukazał się chłopak którego skądś kojarzę. Te włosy, rysy twarzy , oczy, sylwetka i roześmiana twarz. Nie wierzę ! Oh Sehun !
-Czy ty jesteś tym kim myślę ? - zapytałam łamliwym głosem i trzęsąc się z zimna.
-Wchodź . - odparł i pociągnął mnie za ramię do mieszkania po czym zamknął drzwi na cztery spusty i to dosłownie.
-Jestem twoją fanką. - odpowiedziałam, a on zmierzył mnie tylko wzrokiem i roześmiał się. Nie dziwie się. Wyglądałam okropnie.
-Miło mi. - powiedział i wskazał żeby poszła za nim.
Jeśli poszłam do dobrego sąsiada to od jutra będę sprzątać u jednego z członków mojego ulubionego k-pop'owego zespołu którym jest EXO. Dobrze i nie dobrze. A jeśli on mi coś zrobi żebym zapomniała gdzie on mieszka. Nie. To jest wszechświatowa gwiazda, a normalnie to przecież ktoś taki jak on nie kazuję mi iść za sobą do pokoju. Dobra. Za bardzo przesadzam. Możliwe że nie będzie tak źle. Chłopak puścił moje ramie gdy skręciliśmy za rogiem i stanęliśmy. Na początku nie wiedziałam dokładnie gdzie, bo trzymałam głowę spuszczoną i patrzyłam na swoje przemoczone buty żeby nie widzieć gdzie mnie prowadzi.
-Sehun już znalazłeś sobie pannę? - zapytał ktoś.
Tak doskonale poznaje ten głos D.O odpowiedzialny za siłę.
-Mówiłem nie przyjmujemy żadnych przybłęd z ulicy. - powiedział drugi również dobrze mi znany głos. Należał do chłopaka który posługuje się ogniem. Chanyeol.
-Wygląda gorzej niż Luhan który pierwszy raz wyszedł z pod prysznica w naszym dormitorium. - Ten głos również poznałam bardzo szybko. Baekhyun odpowiadający za światło.
Po woli zaczęłam podnosić głowę do góry. Pierwszą osobą którą zobaczyłam był D.O. Uśmiechał się. Myślałam że on uśmiech się tak tylko w mediach, a tu taka niespodzianka. Młody mężczyzna siedział na sofie obok Baekhyun i Chanyeola. Z czego ten ostatni jako jedyny się nie uśmiechał. W jego oczach widziałam wrogość. Dziwne. W telewizji i na koncertach wydaje się taki miły. Nie to jednak nie jest dziwne. Najprawdopodobniej udaję żeby go fani polubili. Świnia. Na całym świecie jego fanki myślą że jest uroczy , słodki i miły, a tu takie zdziwienie.
-Kim jesteś i po co tutaj przyszłaś ? - zapytał
No to po mnie. Co mam powiedzieć ? Że jestem ich sąsiadką i od jutra będę u nich sprzątać. Nie wypada. Może powiem coś innego... W końcu dziś wyglądam beznadziejnie, a jutro powinno być trochę lepiej...
~*~
Kochani witajcie w pierwszym rozdziale. Zdecydowałam że rozdziały nie będą aż tak długie jak to sobie zaplanowałam na początku, bo by mi się to nie opłacało. Nie dość że dużo by w nich było i rzadko bym je dodawała, a tak to pewnie będą takiej długości jak ten, ale myślę że będą dłuższe i będą dodawane częściej. Ten rozdział raczej nie wprowadza dużo, ale chciałam tez przedstawić trochę Chana i Nam- joo. Chyba mi się to nie udało. Zadam wam pytanie. Jak bardo irytująca jest moja bohaterka ? Jest czy nie ? O niej myślicie ? Tak jak myślałam wyszło więcej niż jedno pytanie. Chce tez znać waszą opinię na temat Chan'a i jestem ciekawa kto mnie za niego zabije. Nie będę przedłużać tego co właśnie napisałam tylko zapraszam do zostawienia po sobie komentarza oraz zaobserwowania żeby być na bieżąco i śledzić losy bohaterów mojego opowiadania. Pozdrawiam i do kolejnego posta.
Błędy, błędami, no ale Wika poprawiaj zanim wstawiasz a nie w trakcie człowieniu :D. Haha kazują....nie kazują tylko każą żeby byłą jasność na przyszłość. Podobieństwo do dramy dalej czekam na coś innego. Biedna ciamajda się potargała ojć tak mi przykro. Za Lu pod prysznicem.,...ugh trzy kropki, małpa i płotek! Ogólnie to fabuła jak na razie mało rozwinięta wiec sie nie rozpisuje. Ciesz mordałke z komentarza i nie pyskuj mi! :)
OdpowiedzUsuńWiem błędy u mnie zawsze się pojawiają. Poprawiam i tak i tak :D
UsuńBlogger nie pozwala mi poprawić :( Prolog i pierwszy rozdział od początku miały przypominać dramę. Jednak coś oglądnęłaś xDDD Tak szkoda laski :P Lulu będzie często wspominany ;/ Więc się przygotuj :D Rozwinie się na niedługo to tylko cisza przed burzą. Dziękuje za komentarz i pozdrawiam.
Współczuję dziewczynie. Gdybym miała taką wymagającą matkę to nie wiem, czy bym dała sobie radę. Ale najwidoczniej matka próbuje ją przygotować do prawdziwego życia. Ciężka przed nią droga, bo z jej córki to prawdziwa ciamajda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
Również jej współczuje. Ja tam nie wiem :) Tak albo ma inne zamiary :D Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam.
UsuńJejku jakie to było cudne ^^ Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńDziękuje i ciesze się że ci się podoba. Kolejny rozdział już niedługo.
Usuń